To oczywiście nie koniec — podczas targów w Bazylei pokazano kolejne modele. Jeden z nich to krótka seria 350 wyrobów z najwyższej półki cenowej i jakościowej - MRG-G2000HA. Tworząc ten model, projektanci wzorowali się na jednym z elementów japońskiego miecza.
Zapewniająca ochronę przed okaleczeniem tsuba (po polsku jelec), czyli poprzecznie ustawiony do ostrza element, chronił dłonie przed cięciem. W Japonii poza funkcją ochronną spełniał też inną — był odzwierciedleniem statusu społecznego właściciela. Najbogatsze tsuby były bogato zdobione i ażurowane, najprostsze tworzono z surowych krążków metalu.
Pierścień lunety tego modelu powstał tak, by oddać piękno ręcznie obrabianego żelaza. Oryginalne tsuby powstawały między innymi w procesie młotkowania metalu, co zapewniało im wyjątkową trwałość i unikalny wygląd. Tak samo młotkowany jest każdy z 350 pierścieni do zegarków. Najpierw zostaje odlany i uformowany, potem w procesie cięcia uzyskuje pożądany kształt, by następnie zostać poddany setkom uderzeń specjalnego młota. Ten trzeci etap wykonuje metalurg-artysta pan Bihou Asano.
Gdy pierścień ma już odpowiedni kształt, otrzymuje kolor żelaza. Za pomocą metody AIP - (skrót od arc ion plating) tworzona jest powłoka o trwałości zbliżonej do tej uzyskiwanej w procesie DLC (skrót od diamond-like carbon).
Ciekawostką jest, że metoda AIP jest stosowana między innymi w produkcji elementów do silników odrzutowych myśliwców. Analogiczne wykończenie zastosowano na przyciskach do obsługi dziesiątek funkcji, wskazówkach i indeksach. Pozostałe elementy zegarka — koperta, bransoletka i klamra są czarne, a powstały z tytanu wzmacnianego termicznie.
Wszyscy producenci zegarków chętnie chwalą się, gdy tylko wykorzystają jakiś element powstały w technologii lub z materiału rodem z lotnictwa. W końcu samoloty są jednym z największych osiągnięć techniki, produkowanych masowo.
Kolejną rzeczą, często wykorzystywaną w materiałach reklamowych, jest zastosowanie tradycyjnych technik zdobniczych. Nowy MR-G łączy te dwa światy, więc na pewno wzbudzi podziw u wielu klientów o różnych zainteresowaniach.
Casio G-Shock MTG-B1000
Druga premiera, odrobinę bardziej przyziemna i standardowa, to MTG-B1000. Ten model dostarczony zostanie do klientów w dwóch wariantach — z kopertą w naturalnym kolorze stali i tarczą ze srebrnymi akcentami oraz z czarną kopertą i tarczą z akcentami czerwonymi.
Oba warianty mają czarne paski z tworzyw sztucznych. Producent reklamuje ten model jako wyrafinowany i zaawansowany (Sophisticated and advanced). To pierwszy model z serii MT-G oferujący połączenie ze smartfonem za pomocą technologii Bluetooth.
Oprócz tego ma on nową, jeszcze bardziej odporną na wstrząsy konstrukcję. Poza tym ma funkcje, których można oczekiwać po bardziej zaawansowanych propozycjach Casio — synchronizację radiową Multiband 6 i ładowanie za pomocą ogniwa fotowoltaicznego.
T
a nowość, dzięki nieustannym wysiłkom zespołu zegarmistrzów i projektantów, jest mniejsza niż poprzednie modele. Nie znaczy to, że zegarek jest mały. Jego wymiary wynoszą 51,92 milimetra szerokości, 55,4 milimetra wysokości i 14,39 milimetra grubości. Wewnątrz metalowej klatki mieści się wzmacniana włóknem węglowym koperta z tworzywa sztucznego. Nowy uretanowy pasek — grubszy, bardziej miękki i wygodniejszy — jest pewnie połączony z kopertą.
Ta propozycja na pewno znajdzie wielu miłośników. Być może niektórzy z nich odłożą do szuflady jeden z poprzednich modeli G-Shock, by cieszyć się nowinkami wprowadzonymi do MTG-B1000.
Wedle zapowiedzi, pierwsze egzemplarze tych nowych wyrobów będą dostarczane do sklepów na świecie już w lipcu. Nie mam niestety informacji, czy polski rynek należy do grona tych, które zostaną zaopatrzone w pierwszej kolejności. Jeśli jakimś sposobem dowiem się tego, niezwłocznie o tym poinformuję.