Do tej pory nie było dwóch rzeczy w “niezniszczalnych” Casio. Nigdy nie przedstawiono klasycznego mechanizmu z kołem balansowym i energią czerpaną ze sprężyny oraz skórzanego paska. Jeśli, ktoś oczekiwał tego pierwszego, to z przykrością informuję, że nadal nie znajdzie go w kolekcji. Jeżeli kiedyś nastąpi premiera takiego werku i spełni on założenia stawiane przed każdym poprzednim G-shockiem, to będzie to rewolucja.
W polskich sklepach zadebiutowała właśnie kolekcja G-Shock Tough Leather. Rozwiązuje ona problem braku skórzanych pasków w ofercie. Solucja jest częściowa, ale bardzo wytrzymała, o czym napiszę w dalszej części artykułu. Nowa kolekcja należy do rodziny G-Steel, funkcjonującej na rynku już kilka sezonów.
Zaprezentowano trzy wersje, różniące się zestawieniami kolorystycznymi. Klienci otrzymali do wyboru następujące wariacje - GST-W120L-1AER z kopertą w kolorze różowego złota na czarnym pasku, GST-W120L-1BER - z obudową pokrytą czarną powłoką PVD, zestawioną z jasnym brązem oraz GST-W130L-1AER - stalową kopertą połączoną z ciemno brązowym paskiem. Dzięki uprzejmości firmy Zibi - dystrybutora Casio w kraju, jeszcze przed premierą dostałem do testowania ostatni wariant.
Opisywane modele nie są zupełnie nowe. Dotychczas można było kupić je z paskiem z tworzywa lub bransoletką. Ich koperta to połączenie stali szlachetnej i twardego tworzywa sztucznego. Z metalu wykonany jest bezel, środkowa część koperty, przyciski służące do obsługi i dekiel. Główny element korpusu jest plastikowy, co widać doskonale oglądając zegarek z boku i od spodu. Pierścień z tworzywa oddziela też od siebie dwa elementy metalowe. Poza dwiema krawędziami i przyciskami, stal została wyszczotkowana. Luneta wokół mineralnego szkła matowiona jest w kółko, zaś pozostałe elementy w jednym kierunku - równolegle z paskiem. Szkło jest głęboko schowane we wnętrzu pierścienia z wygrawerowanymi napisami (nazwa, opis działania przycisków, informacja o zwiększonej odporności na wstrząsy).
Całość, mimo że dość lekka, jest solidna. Trzymając ten zegarek w ręku mam poczucie, że nigdy nie zawiedzie. Myślę, że nawet jeśli bezel pognie się od upadku, obudowa pozostanie wodoszczelna i antymagnetyczna. W liczbach jest to bardzo duży sprzęt - jego wymiary to 52,4 x 59,1 x 16,1 mm (średnica, wysokość i grubość). Jest to największy zegarek jaki nosiłem. Jednak gigantyczny na papierze zegarek, w rzeczywistości wydaje się znacznie mniejszy. Może to kwestia mojego prywatnego upodobania do dużych zegarków, ale nosząc mogel GST-W130L ani razu nie zauważyłem, żeby mi przeszkadzał. To tym bardziej wielka zaleta przy obecnej, kapryśnej aurze przełomu kwietnia i maja, kiedy bluza i kurtką są niezbędne.
Gdy patrzę na testowany egzemplarz, mam skojarzenie z Big Bang’ami od genewskiego Hublota. Dla wielu czytelników takie porównanie jest najprawdopodobniej niedorzeczne, ale polecam popatrzeć na zdjęcia obu wyrobów w Google. Szczególnie mocowanie paska i szeroka luneta budzą moje skojarzenia.
Tarcza, ukryta głęboko w kopercie, to połączenie analogowej i cyfrowej prezentacji czasu. Wskazówki godzinowa i minutowa są duże i bardzo dobrze widoczne na czarnej powierzchni ogniwa fotowoltanicznego. Zostały wypełnione substancją luminescencyjną, która “świeci” przez około pięć minut po zgaśnięciu światła. Luminescencja nigdy nie była mocną stroną produktów Casio. Można to jednak zignorować, ponieważ zegarek został wyposażony w podświetlenie LED. Gdy jest włączone można sprawdzić godzinę i pozostałe wskazania nawet w kompletnych ciemnościach. Jest też tryb automatyczny, w którym funkcja włącza się, gdy podnosi się rękę i obraca nadgarstek w celu spojrzenia na tarczę. Działanie tej opcji jest zaskakująco dobre. Ponadto, jeśli w otoczeniu jest jasno, diody nie są uruchamiane.
Dodatkowe wskazania prezentowane są na trzech okrągłych wyświetlaczach, umieszczonych przy indeksach godzin 3, 6 i 9. Jest to układ doskonale znany z zegarków ze stoperem. Poza wskazaniem czasu domowego, czasu światowego, stoperem, minutnikiem i alarmem, na liście wyposażenia znalazły się także Wave Ceptor i Tough Solar. Wave Ceptor to funkcja koordynująca wskazywany czas z radiowym sygnałem czasu, nadawanym z sześciu laboratoriów położonych w różnych rejonach świata.
Z kolei Tough Solar sprawia, że energia potrzebna do pracy zegarka, czerpana jest ze światła słonecznego i sztucznego. W pełni naładowane ogniwo pozwala na około 19 miesięcy pracy. Na wyświetlaczu przy godzinie szóstej prezentowany jest poziom naładowania akumulatora. Jeśli zegarek jest nieużywany i pozostaje w ciemnościach to przechodzi w tryb oszczędzania energii - przestaje wyświetlać dane na ekranach.
Najważniejsza nowość to pasek określany przez producenta jako Tough Leather (z języka angielskiego - solidna skóra). Wierzchnia strona w bardzo udany sposób imituje skórę naturalną. Jest ona miła w dotyku. Dopiero przy bliższym spojrzeniu widać, że to syntetyczny materiał. Z drugiej strony paska jest ciemne tworzywo - nie dające pomylić się ze skórą. Przy mocowaniu do koperty można zauważyć plastikowe wzmocnienie. Japoński producent zadbał o to, by nie trzeba było się martwić o ten materiał - jest on wodoodporny.
W ulotce informacyjnej dołączonej do opakowania znalazłem też informację, że jest odporny na ścieranie, by zapewnić trwałość adekwatną do trwałości zegarka. Przeprowadzono testy w piasku, a ich wynik był pomyślny. Niestety, odkąd odebrałem testowany egzemplarz, nie miałem okazji być na plaży więc nie umiem wypowiedzieć się na ten temat.
Byłem za to we wrocławskim ogrodzie zoologicznym. Znajduje się tam afrykarium ze sztuczną dżunglą - temperatura powietrza i wilgotność są utrzymywane na wysokim poziomie. Oglądając krokodyle i hipopotamy odniosłem wrażenie, że GST-W130 byłby świetnym ekwipunkiem na wyprawę do prawdziwego lasu tropikalnego.
Na pasku jest jedna solidna szlufka, koniec paska nie wysuwał się z niej. Na ręku całość wygląda bardzo “charakternie” i przykuwa wzrok. Do zapinania służy klasyczna sprzączka, która moim zdaniem mogłaby być masywniejsza. Jest dość drobna i według mnie nie do końca pasuje do potężnej koperty. Do swojego egzemplarza zamówiłbym dużą, spersonalizowaną klamrę.
Nowy Casio G-Shock Tough Leather to bardzo ciekawa propozycja dla osób szukających codziennego, wytrzymałego zegarka. Docenią go też klienci, dla których plastikowe modele są nie do zaakceptowania. Do bezdyskusyjnych zalet zaliczam dużą wodoszczelność, antymagnetyczność i precyzyjne wskazanie czasu.
Ciekawy, inspirowany stylem wielkomiejskich ulic, design świetnie sprawdzi się do bluz, jeansów i chinosów noszonych każdego dnia. Mimo, że nowe G-Shock’i większość czasu spędzą w mieście, to sprawdzą się też na łonie natury. Cena wszystkich zaprezentowanych opcji to 1590 złotych.