W najnowszym Multifort Patrimony znaleźć można zbiór elementów popularnych sprzed laty, wymieszany z odrobiną nowoczesności. Do przeszłości bezsprzecznie należą wskazówki typu syringe, skala pulsometryczna rozpisana na tarczy oraz pudełkowe szkło szafirowe. Antracytowa barwa jednego z wariantów tarcz, także przynosi na myśl wyroby sprzed kilku dekad, na których czas odcisnął swoje piętno.
Producent przewidział trzy wersje wykończenia. Dwie z nich w obudowie z surowej stali o antracytowej lub granatowej tarczy i jedną w obudowie wykończonej pozłoceniem w technice PVD z czarną tarczą. Wszystkie barwy mają delikatny gradient.
Pod szkłem, w oczy rzucają się powiększone indeksy w formie cyfr arabskich i kreseczek baton. Są one białe i zapewniają doskonałą czytelność. Skala minutowa znalazła się blisko osi wskazówek, co sprawia, że jak na zegarek o trzech wskazówkach powierzchnia tarczy jest wypełniona liternictwem i liniami.
Datownik umieszczono na dole tarczy. Co zastanawiające, w wersji z tarczą granatową, dysk daty otrzymał ciemne tło i białe cyfry, a w pozostałych opcjach mamy jasne tło i ciemne cyfry. Myślę, że pierwszy typ pasowałby do każdego odcienia tarczy.
Wspomniana skala służąca do obserwacji pulsu zajęła zewnętrzną krawędź tarczy. Pomiar uderzeń serca trzeba rozpocząć, gdy sekundnik przekracza indeks godziny 12. Po odliczeniu 30 można sprawdzić - w przybliżeniu - aktualny puls. Niestety, do odczytanego wyniku trzeba podchodzić bardzo ostrożnie — ma bardzo duży margines błędu. Zdecydowanie lepiej do obserwacji pulsu, nadają się zegarki wyposażone w funkcję pomiaru czasu na żądanie lub smartwatche.
Paski to także charakter retro — powstały ze skóry, nie mają przeszycia i zapinane są standardową sprzączką.
Jak wspomniałem, w nowym Mido przeplata się stare z nowym. Zdecydowanie współczesny jest pracujący wewnątrz kaliber - Mido Caliber 80, czyli często spotykana ETA C07.621. To werk z automatycznym naciągiem sprężyny, którego koło balansowe pracuje z częstotliwością 3 Hz.
Ma 25 kamieni łożyskujących. Zapewnia około 80 godzin rezerwy naciągu, a jego wykończenie Elaboré można zobaczyć przez przejrzysty dekiel, który też jest domeną obecnie produkowanych zegarków. Mechanizm regulowano w trzech pozycjach.
Średnica koperty to współczesne 40 milimetrów, co przy wysokości 11.95 setnych milimetra daje zgrabną obudowę, dobrą do codziennego noszenia. Na pewno znajdą się puryści uważający, że 38 milimetrów to maksimum do wygodnego użytkowania. Jednak nadal muszą stanowić mniejszość, skoro producenci wciąż decydują się na większe rozmiary kopert. Wodoszczelność określono na 50 metrów.
Mimo tego, że zegarek powstał przez zebranie i zmiksowanie kilku elementów vintage ze współczesnymi, to tworzy interesującą całość. Oczywiście skala pulsometru w zegarku bez funkcji stopera ma mało sensu. To swoiste cliché często spotykane w produktach nawiązujących do szeroko pojętej historii.
Tutaj podziałka służy tylko do skupienia uwagi klienta. Co moim zdaniem udało się — mi się spodobał i uważam, że nie mnie jednemu. Ceny na rynku amerykańskim to 1 000 USD za model w kopercie pozłacanej oraz 890 USD za te bez powłoki PVD.