Jak podaje marka, pomimo udanej dla niej tegorocznej edycji Baselworld 2019, zapadła decyzja o rozbudowie własnego formatu komunikacyjnego - Summit. Decydującym czynnikiem był termin przyszłorocznej imprezy, przewidziany na koniec kwietnia i początek maja (30.04-05.05), który koliduje z napiętym harmonogramem firmy.
Platforma Summit została wprowadzona do życia już jakiś czas temu. Pozwala ona producentowi być elastycznym w zakresie miejsca i czasu prezentacji informującej grupy docelowe o aktualnych wydarzeniach oraz nowościach produktowych. Breitling równeż zapewnia, że ten format komunikacji bardzo mu odpowiada, ponieważ umożliwia bezpośredni, a przede wszystkim stały kontakt z przedstawicielami mediów, partnerami handlowymi czy kolekcjonerami.
Jak skomentował decyzję o wycofaniu się z imprezy w 2020 roku sam Georges Kern - CEO marki? O to jego wypowiedź: „Zastanowimy się, czy wrócimy na Baselworld w 2021 roku. Będzie to oczywiście zależało od terminu wydarzenia oraz tego, czy zdecydujemy się zorganizować własną imprezę. Chciałbym również podkreślić, że obszerne innowacje, jakie zostały wdrożone przez kierownictwo targów pod wodzą Michela Lorisa-Melikoffa, dają podwaliny na nowy kierunek, w jakim pójdzie Baselworld w przyszłości."
Nam nie pozostaje nic innego, jak tylko czekać na dalszy rozwój wydarzeń. Niepokojące może być to, że jest to kolejna znamienita firma, która zrezygnowała z dalszego udziału w tej imprezie.