Firma IWC Schaffhausen przygotowała limitowaną edycję - model Portugieser Chronograph Rattrapante Edition “Boutique Canada” (Ref. IW371220). Wyprodukowanych zostanie tylko 150 egzemplarzy, które będzie można nabyć już w grudniu, w butiku marki w Toronto. Czasomierz wyceniono na 14 300 CAD, czyli niespełna 42 tysiące złotych. Oczywiście podana kwota nie uwzględnia podatków w Polsce.
Tytułowy bohater to kolejna w ostatnich miesiącach, edycja limitowana oparta o model 3712. Portugieser Chronograph Rattrapante zniknął ze sklepowych półek, jednak ma rzeszę fanów na całym świecie. O innych edycjach przeznaczonych do butików i mojej sympatii do tego modelu można przeczytać - tutaj.
Kanadyjska odsłona jest modelem o stonowanej, wręcz dyskretnej stylistyce. Dominującą barwą na jego tarczy jest kolor srebrny. Przełamano go czernią, wykorzystaną na wskaźniku minut stopera i tarczy małego sekundnika. Te, charakterystyczne dla modeli Portugieser totalizatory, usytuowane są klasycznie przy godzinie 12 i 6. Nachodzą one częściowo na nakładane, arabskie cyfry. Oznaczenia godzin i minut oraz cztery z sześciu wskazówek są srebrne. Pozostałe dwie, w tym jedna z dwóch wskazówek sekundowych stopera, są czerwone.
Zaproponowany pasek wykonano z czarnej skóry aligatora, co podkreśla bardziej formalny charakter tego konkretnego wariantu. W przeszłości IWC Schaffhausen oferowało bardzo odważne kolorystycznie wersje "Portugalczyków". Dekiel ozdobiono wygrawerowanym liściem klonu - najbardziej rozpoznawalnym symbolem Kanady. Zdobi on nie tylko flagę państwową, ale także herb.
Kolejna specjalna edycja, stworzona w oparciu o model wycofany ze stałej oferty, sprawia, że zastanawiam się czy marka chce wznowić jego produkcję. Po dłuższym namyśle, dochodzę do wniosku, że to raczej wątpliwe. Podstawowa wersja - Portugieser Automatic, jest od zawsze tańsza, a na dodatek oferuje wygodę w postaci automatycznego naciągu.
Tworzenie limitowanych modeli na bazie referencji 3712 dodaje im prestiżu i zwiększa popyt - to jedyna droga, by kupić ten zegarek z pierwszej ręki. Jednak jeśli Portugieser Chronograph Rattrapante wróci do portfolio na stałe, to marka obniży wartość tych krótkich serii i straci możliwość sprzedawania droższych egzemplarz z bardziej zaawansowanym mechanizmem.
Niezależnie od tego czy to powrót na chwilę czy na dłużej, cieszę się, że marka sięga po interesujący zegarek. Pokazuje to, że producent zwraca uwagę na potrzeby swoich klientów. Warto to docenić.