Już na pierwszy rzut oka widać, że jego wygląd czerpie garściami z protoplasty. Czyste linie, spora przestrzeń dedykowana tarczy oraz stalowa bransoleta Milanese to znaki rozpoznawcze. Jednak za tym retro wyglądem skrywa się również najnowocześniejsza technologia. Model Commander Icône został wyposażony w mechanizm z 80 godzinną rezerwą naciągu, certyfikatem COSC oraz krzemowym włosem balansowym. Przyznacie, że zapowiada się bardzo ciekawie?
Mimo, że w naszym kraju o marce nie usłyszycie zbyt wiele, to musicie wiedzieć, że to bardzo dobrze prosperujący brand, który zasila kadrę Swatch Group. Dowodem sukcesu modelu Commander jest fakt, iż czasomierz produkowany jest bez przerwy od przeszło sześciu dekad, zachowując przy tym pierwotne DNA. To naprawdę imponujący wynik.
Tytułowy model został wyposażony w okrągłą kopertę, wykonaną ze stali szlachetnej. Jej średnica to 42 mm. Obudowę poddano procesowi satynowania, natomiast pierścień wypolerowano na wysoki połysk. W ten sposób uzyskano bardzo ładny kontrast. Koperta posiada wodoszczelność 5 barów (50 m).
Producent postawił na antracytową tarczę, wzbogaconą szlifem słonecznym. Wykończenie cyferblatu jest satynowe, przez co mamy wrażenie, że wszystko jest ze sobą spójne. Oprócz aktualnej godziny, z tarczy możemy odczytać również dzień tygodnia i miesiąca. Podłużne okienko od powyższych wskazań znajduje się w pobliżu godziny trzeciej. Wypolerowane ręcznie wskazówki oraz indeksy, w kolorze srebrnym, idealnie uzupełniają cały projekt. Ich powierzchnia, za wyjątkiem sekundnika, została wypełniona substancją luminescencyjną Super-LumiNova®. Zostając jeszcze na moment przy wskazówkach i indeksach, to na wyróżnienie zasługują czarne wstawki. Wygląda to niezwykle oryginalnie. Kopertę od góry zamknięto kopulastym szkłem szafirowym.
Commander Icône został „ubrany” w stylową bransoletę typu mesh - Milanese. Idealnie podkreśla ona styl retro. Wykonana ze stali szlachetnej bransoleta jest zintegrowana z kopertą. Bardzo łatwo można ją dostosować do rozmiaru nadgarstka, dzięki przesuwanemu zapięciu. Pomimo, że nowy model jest niemalże odbiciem lustrzanym starszego brata, to nie zabrakło w nim teraźniejszej technologii. Czasomierz został wyposażony w mechanizm z automatycznym naciągiem, kaliber Mido 80 Si.
Za bazę posłużyła ETA C07.821. Werk oferuje użytkownikowi 80 godzinną rezerwę chodu i posiada certyfikat chronometru COSC. Działa on z częstotliwością 21, 600 wahnięć na godzinę. Mechanizm wyposażono w sprężynę ELINFLEX oraz krzemowy włos balansu. Nie zabrakło również zdobień w postaci pasów genewskich czy niebieskich śrubek, które możemy podziwiać przez transparentny dekiel.
Firma Mido stworzyła naprawdę ciekawą reinterpretację kultowego modelu z przeszłości. Prosta forma w połączeniu z najnowszą technologia, wydaje się być dobrą receptą na powtórzenie sukcesu sprzedażowego. Szkoda tylko, że w Polsce nie ma oficjalnej dystrybucji, bo chętnie bym go przymierzył. Może kiedyś będę miał okazję.