Ostatnimi czasy marka wywołała ogromny uśmiech na twarzach swoich wiernych fanów, wypuszczając nowe modele z rodziny Yacht Timer. Ów kolekcja jest odświeżeniem dobrze znanej linii z 1997 roku — Yacht Master Collection. Producent zaprezentował dwóch przedstawicieli.
Pierwszym z nich jest zegarek wyposażony w komplikację „Countdown” - timer regatowy. Drugą propozycją jest czasomierz „uzbrojony” w komplikację GMT — drugą strefę czasową. Na pierwszy rzut oka to zdecydowanie ten pierwszy bardziej utożsamia się z nazwą kolekcji, ale po kolei.
Regaty są jednym z tych wyścigów, które zaczynają się jeszcze przed linią startową. Podczas 10-minutowego odliczania konkurujące ze sobą jednostki mogą walczyć o dogodniejszą pozycję wyjściową, aby złapać dobry wiatr, bądź też zdobyć strategiczną przewagę nad swoim rywalem. Prawidłowy pomiar czasu na tym etapie wyścigu jest wręcz kluczowy. Niedokładne mierzenie czasu może przyczynić się do tego, że załoga zbyt szybko przetnie linię startu i w konsekwencji będzie musiała się zawrócić i powtórzyć całą procedurę od nowa, co wiąże się ze znacznym spadkiem szans na przybicie pierwszym.
Frederique Constant Yacht Timer Regatta Countdown to nie tylko inspiracja, ale także praktyczne narzędzie umożliwiające prawidłowy start załogi. Jak to działa? Już o tym opowiadam. Każde koło widoczne w górnej części tarczy zegarka reprezentuje 1 minutę. Ich kolory, w pozycji wyjściowej, odpowiadają kolorowi tarczy (niebieskie na niebieskiej tarczy, a białe na białej). Wskazówka sekundowa pozostaje nieruchoma na pozycji 12. Po aktywowaniu komplikacji górnym przyciskiem rozpoczyna się pomiar.
Wspomniane wyżej koła zmieniają swoją barwę z niebieskiej na białą lub z białej na niebieską — wszystko w zależności od wariantu kolorystycznego tarczy. Gdy wszystkie koła zmienią swój kolor, a wskazówka sekundowa zatrzyma się na godzinie 12, minęło dokładnie 5 minut. Kolejne newralgiczne 5 minut sygnalizowane jest kolorem czerwonym - koła zmieniają ponownie kolor na wspomnianą barwę.
Za prawidłowy pomiar wskazań odpowiada kaliber FC-380 z automatycznym naciągiem, oferujący 48-godzinną rezerwę chodu. Mechanizm działa z częstotliwością 4 Hz, a jego elementy ruchome są łożyskowane za pomocą 25 kamieni syntetycznych.
Jeśli chodzi o Frederique Constant Yacht Timer GMT, to jest to zupełnie odmienna propozycja. W tym przypadku nie znajdziemy na pokładzie użytecznej komplikacji służącej do prawidłowego rozpoczęcia regat, ale zamiast tego producent zaimplementował komplikację GMT — stąd też nazwa modelu. Dzięki niej zegarek doskonale nada się dla osób często podróżujących, które lubią wyrafinowane, a przy tym stosunkowo niedrogie, przedmioty wskazujące czas. Zegarek jest prosty, czytelny i prezentuje się naprawdę dobrze.
Wskazówki w ruch wprawia mechaniczna jednostka z automatycznym naciągiem o oznaczeniu FC-350. Co ciekawe moduł GMT jest autorskim rozwiązaniem marki. Mechanizm posiada 38-godzinną rezerwę chodu i działa z częstotliwością 4 Hz. Oprócz macierzystego i lokalnego czasu z tarczy można odczytać również dzień miesiąca. Okienko od tego wskazania znajduje się na godzinie 3.
W obu przypadkach substancja luminescencja wypełnia indeksy godzinowe, jak i wskazówki, a klasa wodoszczelności wynosi 100 metrów. To samo tyczy się kopert, które posiadają identyczną średnicę w postaci 42 milimetrów.
Model Yacht Timer Regatta Countdown dostępny jest w wersji ze stalową kopertą oraz białą tarczą, pozłacaną kopertą i niebieską lub białą tarczą, a także w dwukolorowym wariancie. Ceny rozpoczynają się od 14 799 zł, a kończą na 15 999 zł.
Natomiast zegarek z drugą strefą czasową można nabyć na brązowym skórzanym pasku, pozłacaną kopertą oraz białą tarczą bądź w wersji dwukolorowej z szarym cyferblatem i bransoletą. Koszt to odpowiednio 9 499 zł i 8 999 zł.