Manufaktura utworzona w 1775 roku przez szwajcara, zawsze dostarczała chronometry morskie najwyższej klasy. Najnowszy model z linii Marine, odwołującej się do tradycji konstruowania zegarów morskich, to charakterystyczna stylistyka i bardzo zaawansowany kaliber. Mechanizm wyposażono w kilka komplikacji. Są to: tourbilion, wieczny kalendarz i prezentacja średniego czasu słonecznego (dalej: czas słoneczny). Poza tym, w modelu o numerze referencyjnym 5887, zastosowano wskazanie powracające i powiększoną rezerwę naciągu. Wszystko to przygotowano z najwyższą możliwą precyzją, stosując klasyczne metody i sięgając po najnowsze osiągnięcia techniczne. Dla wielu konkurencyjnych marek, tak duża liczba komplikacji posłużyłaby do stworzenia więcej niż jednego modelu.

Manufaktura przygotowała dwa warianty tego wyjątkowego modelu - w kopercie z platyny i różowego złota. Skupię się na bardziej ekskluzywnej wersji z platyny, ponieważ jej tarcza jest, moim zdaniem, ciekawsza. Wykonano ją ze złota w dwóch kolorach - niebieskim i białym. Rzymskie, niebieskie indeksy godzinowe są nakładane na białe złoto. Towarzyszą im luminescencyjne kropki. Czas na tym pierścieniu wskazują duże, Bregetowskie wskazówki wykonane z osiemnasto karatowego złota. Na nie także została naniesiona substancja świecąca. Trzecia wskazówka, zakończona słońcem wykonanym ze złota, prezentuje średni czas słoneczny. To elegancki i, według mnie, bardzo czytelny sposób unaocznienia różnicy między czasem strefowym, a tym ustalanym na podstawie średniej pozycji słońca.

Wewnątrz pierścienia z zaznaczonymi godzinami, na łuku między godziną 9 a 3, znalazła się skala powracającego datownika, opisana arabskimi cyframi. Aktualny dzień wskazuje kotwica z białego złota. W związku z zastosowaniem komplikacji wiecznego kalendarza, między godzinami 10 a 11 i 1 a 2, znalazły się dwa dodatkowe okienka. W pierwszym można odczytać aktualny dzień tygodnia, w drugim zaś nazwę miesiąca i numer aktualnego roku w czteroletnim cyklu lat przestępnych.

Między indeksami godzin 7 i 9, w bardzo dyskretny sposób, umieszczono linearny wskaźnik rezerwy naciągu. W tym modelu autonomia chodu to około 80 godzin. Tarcza została częściowo otwarta. Między 4 a 6, widoczny jest sześćdziesięcio sekundowy tourbilion, w skład którego wchodzą koło i włos balansu wykonane z krzemu. Nad obrotową klatką znalazła się graficzna prezentacja równania czasu. Przejrzysty dysk podzielono na miesiące i zaznaczono krzywą różnicy czasu. Jego pełny obrót trwa rok. Na samej górze otworu znalazła się strzałka wskazująca aktualny miesiąc i różnicę między czasem solarnym i strefowym. Wspomniany tourbilion, nie jest tzw. latającym i na wierzchu tarczy widać podpierającą go belkę. Naniesiono na nią napis o treści “Marine Royale”.

Specjaliści z Domu Breguet zadbali, by tarcza została wykonana zgodnie z tradycją marki. Abraham-Luois Breguet był artystą, który swoimi złotymi i srebrnymi tarczami zegarków spopularyzował technikę giloszowania. Najnowsze dzieło manufaktury również ma tarczę ozdobioną w procesie mechanicznego obracania. Wykonano ją metodami używanymi przed ponad dwoma wiekami. Wzór fal, którym ozdobiono wewnętrzną część tarczy, opracowano specjalnie na potrzeby tego modelu.

Nazwa marki znalazła się pod indeksem godziny szóstej. Blisko indeksu godziny czwartej umieszczono informację, o kolejnym numerze danego egzemplarza. Na cyferblacie jest także informacja “Swiss Guilloche Main”, wskazująca na pochodzenie zegarka i metodę wykonania zdobień tarczy.

Koperta to reinterpretacja znanej już od dawna konstrukcji z linii marine. Pierścień wokół szkła jest cienki, koronka ma idealnie dobrany rozmiar. Zmieniono mocowanie paska, składające się z polerowanych uszu i matowego elementu między nimi. Zmiany zaszły także w żłobkowaniu boków koperty - kolejne wcięcia są umieszczone odrobinę rzadziej niż wcześniej. Koronka otrzymała polerowaną literę “B” ponad matowym tłem. Model 5887 jest duży - średnica bez koronki to 43,9 milimetrów. Od spodu zastosowano dekiel z szafirowym szkłem, aby umożliwić podziwianie wspaniałego rzemiosła. Do wykonania motylkowego zapięcia użyto osiemnasto karatowego, białego lub różowego złota. Pasek uszyto ze skóry aligatora.

Zastosowany w opisywanym modelu mechanizm 581DPE pracuje z częstotliwością 4Hz. Do łożyskowania wykorzystano 57 kamieni. Jego średnica to 16 ¾ linii. Kaliber posiada naciąg automatyczny, realizowany przez peryferyjne wahadło. Porusza się ono po zewnętrznej krawędzi mechanizmu, nie zasłaniając mostków i zdobień. Werk centralnie wskazuje dzień miesiąca, godzinę, minuty i minuty czasu słonecznego. Jednoczesna prezentacja minut dla obu czasów wymagała zastosowania skomplikowanych rozwiązań. Na osi tourbilionu znalazł się sekundnik i dysk prezentujący diagram równania czasu. Warto wspomnieć, że ta ostatnia komplikacja jest rzadko spotykana nawet w najbardziej luksusowych wyrobach firm z kręgu Elitarnego Zegarmistrzostwa.

Mostki mechanizmu zostały ręcznie ozdobione grawerunkiem, który przedstawia francuski okręt liniowy pierwszej klasy “Royal Louis”, płynący przez morskie fale. Perspektywa ukazuje jednostkę od strony rufy. Widoczna jest bandera i pokłady z działami oraz część takielunku. Tę piękną dekorację uzupełnia róża wiatrów, którą naniesiono na bęben sprężyny.

Ten wyjątkowy zegarek łączy w sobie wielkie komplikacje i wspaniały kunszt mistrzów zegarmistrzostwa i grawerowania. Wspaniale scala on tradycyjne metody zdobnicze i rozwiązania techniczne, z nowoczesnymi materiałami. W efekcie tej fuzji powstał bardzo zaawansowany mechanizm o ponadprzeciętnych właściwościach użytkowych - powiększona rezerwa naciągu, lepsza odporność na zużycie i zawsze aktualna data. Myślę, że admirałowie, zarówno współcześni, jak i ci żyjący dwieście lat temu, mogliby polegać na zegarku Breguet Marine Équation Merchante w czasie każdego, nawet najtrudniejszego rejsu.