Obecnie na polskiej ziemi nie znajdziemy wyrobów tej marki, przynajmniej w oficjalnej dystrybucji, jednak nie jest to powód, aby o zegarkach Bell&Ross nie pisać. Charakterystyczny design oraz egzotyczne kreacje są mocnym punktem. Jednak w portfolio można również znaleźć bardziej przyziemne pozycje i dziś o dwóch z nich, które w naszych oczach zasługują na wyróżnienie.
W tym roku marka postanowiła skupić się mocno na klasycznej kolekcji — Vintage. Jest ona przeciwieństwem do dużych i awangardowych czasomierzy pochodzących z linii BR-01. Wśród nowości można znaleźć modele BR V2-92 i V2-94 Garde-Côtes, oddające hołd francuskiej straży przybrzeżnej. Marka wykorzystała ściele związaną z nią kolorystykę. Szary, pomarańczowy oraz biały kolor. Taki właśnie zestaw można dostrzec na helikopterach tej elitarnej jednostki ratunkowej.
Producent nigdy nie ukrywał swojego zamiłowania do świata wojskowego i obowiązujących w nim reguł. Teraz postanowił podzielić się swoją pasją z ludźmi, którzy codziennie ryzykują swoim życiem, by pomóc innym na głębokich wodach. Nowe modele spełniają wszystkie kryteria i mogą być wykorzystywane podczas obowiązków na służbie.
Oba zegarki posiadają szaro-metaliczną tarczę, która nawiązuje do kadłuba helikoptera. Delikatny pomarańczowy pierścień ze skalą minutową związany jest ściśle z kolorem skafandrów noszonych przez nurków podczas akcji. Ten kolor wykorzystywany jest nie bez powodów. Jest on widoczny nawet z dużych odległości. Ostatnim kolorem z trójki jest kolor biały, wykorzystany do oznaczenia cyfr, indeksów, pokrytych substancją luminescencyjną, umożliwiającą odczyt wskazań w ciemnościach.
Tak jak wspomniałem wyżej, kolekcja składa się z dwóch modeli. Pierwszy z nich to „trójwskazówkowiec” o oznaczeniu BR V2-92. Wersja ta posiada typowo wintydżowy wygląd, jednak nie zabrakło też współczesnego charakteru. Czas wskazywany jest za pomocą trzech wskazówek osadzonych centralnie. Datę można odczytać z okienka usytuowanego pomiędzy godziną 4 a 5. Kolor jego tła jest zgodny z kolorem traczy. Fajnie to wygląda.
Wszystko jest bardzo czytelne. Zegarek ma na wyposażeniu również czarny obrotowy pierścień z 60-minutową skalą. Działa on w dwóch kierunkach. Osłonięta koronka zabezpieczona jest przed mechanicznymi uszkodzeniami oraz wodą. Stalowa koperta o średnicy 41 mm zapewnia 100-metrową wodoszczelność. W obudowie umieszczono kaliber BR-CAL.302. z automatycznym naciągiem.
Drugim z pary jest model z chronografem na pokładzie o referencji BR V2-94. Wizualnie nie różni się zbytnio od trójwskazówkowego brata. Posiada dodatkowe liczniki rozmieszczone symetrycznie, w układzie 3-9. Godzinę trzecią zarezerwowano dla małego sekundnika, a dziewiątą dla 30-minutowego licznika. Pusher’y od stopera, podobnie jak koronka, są zakręcane.
Model BR V2-94 dysponuje stałym czarnym pierścieniem z naniesioną skalą pulsometryczną. Dzięki niej ratownik może wykorzystać stoper do zmierzenia tętna podczas misji ratunkowej. Koperta w tym przypadku również ma 41 mm i wodoszczelność na poziomie 100 metrów. Wskazówki napędza mechanizm z automatycznym naciągiem BR-CAL.302.
Wspólnym elementami dla obu wariantów są: czarne kauczukowe paski z klasycznym zapięciem na sprzączkę, stalowe bransolety z zapięciem zatrzaskowym, wypukłe szkła szafirowe z powłoką antyrefleksyjną, a także transparentne dekle.
Reasumując, firma Bell&Ross, wykonała kawał dobrej roboty, tworząc zegarki nawiązujące swoim wyglądem do złotej ery. Na plus również jest fakt, iż powstały w dobrej sprawie, oddając hołd bohaterom ratującym ludzkie życie. Ceny, w zależności od wariantu, zaczynają się od 2600 Euro, a kończą na 4600 Euro za model ze stoperem.