Najwyższym szczytem w Szwajcarii jest Dufourspitze (4634 m n.p.m.), który usytuowany jest na granicy z Włochami. Nie jest to jedyny wierzchołek leżący na wysokości powyżej 4500 m n.p.m. Masyw Monte Rosa naprawdę ma sporo do zaoferowania pod tym względem.
Panujące warunki na tak sporej wysokości nie są przyjazne, a tym bardziej bezpieczne dla człowieka. Pionierzy podboju tych szczytów byli gotowi zaryzykować wszystko, włącznie z własnym życiem, aby znaleźć się w najwyżej położonym punkcie. Wielu mówi, że udany atak szczytowy daje niesamowite poczucie wolności, a rozprzestrzeniające się widoki na grzbiety górskie zapierają dech w piersiach.
Stworzona przez genewską manufakturę kolekcja Ice Cliff jest swego rodzaju hołdem dla tych wszystkich ludzi, którym dane było odkryć nieznane na tamte czasy rejony Alp. Tytułowy model to bardzo charakterystyczny zegarek o sportowym zacięciu.
Swoją stylistyką nawiązuje do surowego stylu znanego z takich czasomierzy jak, chociażby: Audemars Piguet Royal Oak czy Girard-Perregaux Laureato. Od razu zaznaczę, że jest to moja subiektywna ocena.
W pierwszej chwili patrząc się na tytułowego bohatera, odniosłem właśnie takie wrażenie. Największą atrakcją jest koperta o bardzo ciekawych i „ostrych” kształtach. Została ona wykonana ze stali szlachetnej i łączy w sobie elementy zarówno polerowane, jak i szczotkowane. Tworzy to naprawdę fajny efekt.
Dla przykładu górna część pierścienia jest zmatowiona, a krawędzie oraz profil wypolerowano na wysoki połysk. Ciekawie zaprojektowane uszy obudowy również ze sobą ładnie kontrastują. Ogólnie cała konstrukcja koperty zasługuje na duże pochwały. Widać pomysłowość oraz precyzję wykonania.
Materiał, z jakiego obudowa została wykonana to doskonale znana większości stal szlachetna L316. Jak na dzisiejsze czasy średnica koperty nie jest zbyt wielka, wynosi 40 mm. Wysokość to z kolei 10 mm. Wodoszczelność została ustalona na poziomie 50 metrów. Trochę szkoda, że producent nie pokusił się o więcej, tym bardziej że mamy do czynienia z zegarkiem raczej sportowym. Od góry oraz spodu obudowę zamyka szkło szafirowe.
Do wyboru jest osiem ciekawych referencji, różniących się od siebie kolorem i wyglądem tarczy. Cechą wspólną wszystkich wariantów są podłużne indeksy godzinowe przeplecione z cyframi rzymskimi XII, VI oraz IX. Datę można odczytać z okienka osadzonego w pobliżu godziny trzeciej, przy którym znajdują się trzy poziome kreseczki. Reprezentują one godzinę trzecią. Niby mały detal, ale wpływa na całokształt wyglądu.
Cyferblaty można podzielić na 3 podstawowe warianty. Zacznijmy od pierwszego, który dostępny jest w dwóch kolorach, niebieskim oraz zielonym. W tym przypadku mamy styczność z powstającym refleksem, widocznym w środkowej części tarczy oraz szlifem słonecznym.
Drugi wariant posiada tylko niebieską barwę, a cyferblat został pozbawiony wyżej wymienionego szlifu. Jest za to bardziej matowy i stonowany. Cechą wspólną obu wersji jest spora „zębatka” widoczna w centrum tarczy oraz wewnętrzny pierścień, na którym widać wzór przypominający wierzchołki gór.
Wskazówki również są zgodne. Godzinowa i minutowa mają kolor srebrny, a przez ich środek przechodzi czarna kreseczka, której koniec lekko wystaje poza ich powierzchnię. Uzupełnienie stanowi czarna wskazówka sekundowa. Indeksy oraz wskazówki zostały wypełnione substancją luminescencyjną.
Ostatnia kompozycja jest zdecydowanie bardziej „charakterna” od pozostałych. To zupełnie inna bajka, która mi osobiście przypadła najbardziej do gustu. O ile wskazówki, indeksy, miejsce datownika oraz logotypu producenta się zgadza, tak reszta już nie do końca.
Tarcza jest koloru srebrnego i została udekorowana delikatnym szlifem słonecznym. Nie posiada ona ani opalizującego cyferblatu, ani „zębatki” czy też wewnętrznego pierścienia z namalowanymi wierzchołkami.
Wzbogacono ją za to o pomarańczowo-czarne wstawki oraz czarny pierścień ze skalą minutową i wysuniętymi elementami, które mają imitować szczyty gór znajdujące się w Alpach. Naprawdę producent kapitalnie to rozwiązał. Zegarek wygląda przez to bardziej ekstrawagancko.
Serce zegarka stanowi kaliber EC9136 z automatycznym naciągiem, który zapewnia właścicielowi około 40 godzin rezerwy chodu. Za bazę posłużyła sprawdzona ETA - 2824-2, z którą nie powinno być większych problemów.
Wszystkie wymienione modele pochodzące z kolekcji Ice Cliff dostępne są na stalowych bransoletkach bądź materiałowych paskach z zapięciem zatrzaskowym. Jeśli chodzi o bransoletkę, to naprawdę jest jakościowa. Składa się ze zgrabnych ogniw, których zewnętrzne części są polerowane, a środkowe szczotkowane.
Emile Chouriet jest nowością na polskim rynku. Firma została powołana do życia zaledwie 20 lat temu, a już może poszczycić się sporymi dokonaniami. W ofercie marki oprócz modeli Ice Cliff znajdziecie wyroby artystyczne oraz bardzo zaawansowane technicznie z manufakturowymi mechanizmami. Ceny zaczynają się od 4900 zł.