Tym razem, impreza rozpocznie się już 15 stycznia i potrwa do 19 włącznie. Zeszłoroczna edycja przyciągnęła 16 000 gości — dystrybutorów, właścicieli sklepów i kontrahentów, ponad 2500 miłośników zegarków i przeszło 1200 dziennikarzy. O minionej edycji pisałem - tutaj. Podobnie jak w poprzednich latach, SIHH zajmuje przestrzeń wystawową w kompleksie PALEXPO. Jest on położony w niewielkiej odległości od genewskiego lotniska i dobrze skomunikowany z centrum miasta oraz stacją kolejową.
Ostatni dzień będzie otwarty dla publiczności. Chętni mogą nadal zamówić bilety na dedykowanej stronie internetowej. Cena pojedynczej wejściówki to 70 CHF (około 250 złotych). Obowiązuje limit zakupów — jedna osoba może otrzymać jedynie cztery bilety. Kolejny rok z rzędu zwiększa się liczba producentów, biorących udział w imprezie.
W nadchodzącej edycji będzie to 35 wystawców. Po raz pierwszy w historii Salonu Elitarnego Zegarmistrzostwa swoje wyroby zaprezentują Hermes oraz zrzeszeni w Carré des Horlogers - Armin Strom, DeWitt, Ferdinand Berthoud, Élégante by F.P. Journe i Romain Gauthier. Zwiększona liczba wystawców to gwarancja różnorodności i ogromnej ilości światowych premier. Salon International de la Haute Horlogerie to nie tylko nowe zegarki, które zostaną w tym roku dostarczone do salonów sprzedaży. To także premiery koncepcyjnych rozwiązań, które z czasem być może znajdą się w masowej produkcji.
Impreza ma jeszcze jedną istotną zaletę. Niewielka ilość wystawców, duża powierzchnia targów i cztery dni zamknięte dla publiczności spoza biznesu gwarantują, że przedstawiciele marek będą mieli wystarczająco czasu, by właściwie zaprezentować swoją ofertę zainteresowanym gościom. Wiem już o kilku nadchodzących premierach. Postaram się, przybliżyć je, gdy przyjdzie na to właściwy czas. Jednocześnie jestem bardzo ciekawy tego, co zostanie ujawnione w ostatniej chwili.
Gdybym miał typować nowinki, to zaryzykuję stwierdzenie, że Ulysse Nardin pokaże nową generację zegarka Freak, tym razem z automatycznym naciągiem, realizowanym za pomocą autorskiego systemu Grinder. Drugą nowością, na jaką stawiam, jest zegarek IWC Schaffhausen z mechanizmem wzbogaconym o włos wykonany z krzemu. W tym roku marka obchodzi okrągły jubileusz, w związku z czym zaprezentowała już kilka ciekawych kreacji.
Nie oznacza to jednak, że pracownicy z Schaffhausen nie zachowali sobie jakiegoś asa w rękawie. Mój trzeci typ to luksusowy zegarek w zupełnie nietypowym wykończeniu. Mam na myśli jaskrawą kolorystykę i rzucające się w oczy materiały użyte do zupełnego odmienienia obecnego już na rynku wyrobu. Ciekawy jestem czy moje przewidywania się sprawdzą. A może ktoś jeszcze coś podejrzewa?