fbpx
11 Marca 2018

Recenzja: Balticus Mustang Klub Polska

Napisał: Bartosz Marciniak

Polskie firmy zajmujące się produkcją zegarków to wciąż „egzotyka”. Zdecydowana większość Polaków woli sięgać po prestiżowe i sprawdzone wyroby ze Szwajcarii. Jednak istnieje kilka polskich marek, które radzą sobie bardzo dobrze na tym polu. Do tego wąskiego grona zdecydowanie zalicza się firma Balticus.

 

Jeśli śledzicie nasz portal na bieżąco, to doskonale wiecie, że z marką Balticus zapoznaliśmy się bliżej w ubiegłym roku, przy okazji recenzji prototypowego modelu oraz konkursu, w którym wspólnie szukaliśmy dla niego nazwy. Materiał możecie przeczytać — tutaj. Obecnie ten model znajdziecie w sklepach pod nazwą Volans. Dziś, po kilku miesiącach absencji, powracamy z nowym tematem. Myślę, że równie ciekawym, jak poprzedni.

 

 

 

Nie jest tajemnicą, że Bartosz Knop — właściciel brandu — posiada równoległą pasję do przedmiotów odmierzających czas. Jest nią motoryzacja, a w szczególności konkretna marka i model samochodu. To Ford Mustang — prawdziwa amerykańska ikona produkowana od 1964 roku. Każdy miłośnik czterech kółek zapewne o tej sportowej „bestii” słyszał. Nie sposób ją pominąć na kartach motoryzacyjnej historii.

 

 

 

Mustang Klub Polska

 

Popularność różnych generacji Forda Mustanga w naszym kraju rośnie z roku na rok, dlatego w 2008 roku narodził się klub — Mustang Klub Polska, zrzeszający fanów oraz właścicieli pojazdów z całej Polski. Zaledwie 3 lata później klub przybrał formę stowarzyszenia propagującego wiedzę na temat „amerykańskiego konia”. Jak się pewnie już domyślacie, Pan Bartosz Knop należy do klubu praktycznie od początku jego istnienia.

 

 

 

Kilkanaście miesięcy temu zrodził się w jego głowie pomysł wydania specjalnej, limitowanej edycji zegarków, dedykowanych stowarzyszeniu. Na efekty nie trzeba było czekać długo. Na początku lutego bieżącego roku modele, męski oraz damski, trafiły oficjalnie do sprzedaży. My zdobyliśmy dla Was oba, także zostańcie z nami do końca.

 

 

 

Model męski

 

Już na pierwszy rzut oka można dostrzec, że za bazę posłużył Gwiezdny Pył — najbardziej rozpoznawalny model z portfolio producenta. Zegarek sprawia bardzo pozytywne wrażenie, zresztą tak samo jest w przypadku protoplasty. Widać solidne wykonanie oraz zaangażowanie w cały projekt.

 

 

 

Zacznijmy może od szarej tarczy, bo tutaj jest najwięcej nowości i smaczków. Jest ona nisko osadzona, co dla mnie jest zdecydowanie plusem. Na jej zewnętrznej krawędzi widać pierścień z naniesioną skalą minutową, gdzie 5-sekundowe odcinki reprezentowane są przez zielone trójkąty. Wygląda to ciekawie. Poniżej znajduje się biała skala godzinowo-minutowa.

 

 

Nie ukrywam, że mogłaby być odrobinę większa. Niestety coś kosztem czegoś — wtedy zabrakłoby miejsca na wewnętrzny pierścień. Godzina dwunasta została oznaczona dużą liczbą arabską, utworzoną wyłącznie z kontur. Tuż pod spodem widnieje nazwa producenta. Oba elementy zostały zachowane w monochromatyczności.

  

 

Na tarczy znajdują się dodatkowe totalizatory w układzie 3-6-9. Od razu zaznaczę, że nie mają one nic wspólnego z komplikacją chronografu. Tarczki prezentują wskazania rozbudowanego kalendarza. Na godzinie 3 wskazywane są miesiące, na 9 dni tygodnia, z kolei na godzinie szóstej możemy śledzić czas w systemie 24-godzinnym.

 

 

Niestety muszę się przyczepić do tego ostatniego licznika. Mimo że jest atrakcyjny wizualnie, to jego wymiary są dla mnie niezrozumiałe, szczególnie mikroskopijna skala. Żeby coś dojrzeć, trzeba naprawdę wysilić wzrok. Chyba nie taki był zamysł? Może się tylko mylę? Ocenę zostawiam Wam.

 

 

 

Wskazówki, godzinowa i minutowa, ciemnym kolorem idealnie nawiązują do reszty układu wskazań. Obie zostały wypełnione zieloną substancją luminescencyjną. Upływ sekund wskazuje podłużna wskazówka w kolorze czerwonym. Dzień miesiąca możemy odczytać w okienku zlokalizowanym pomiędzy godziną 4 a 5.

  

 

Smaczkiem, który nadaje niepowtarzalnego charakteru i utożsamia jednoznacznie zegarek z Mustangiem, są trzy charakterystyczne, kolorowe pasy przechodzące przez sub-tarczę na godzinie szóstej. Ogólnie cyferblat jest bardzo spójny, ale czy aż tak atrakcyjny? Ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie. Na plus zdecydowanie należy zaliczyć szafirowe szkło.

 

 

Skoro tarczę mamy za sobą to teraz pod lupę weźmiemy mechanizm, czyli najważniejszy element każdego zegarka. W prezentowanym modelu marka postanowiła wykorzystać werk japońskiego producenta Miyota, kaliber 9120. Mechanizm legitymuje się 40-godzinną rezerwą chodu i posiada rozbudowany kalendarz z czasem 24-godzinnym. Deklarowana dokładność chodu przez producenta oscyluje w granicach -10/+30 sekund na dobę. Werk działa z częstotliwością 4Hz.

 

 

Teraz parę słów odnośnie jego strony wizualnej. Płyta główna została ozdobiona pasami genewskimi. I to się chwali. Jednak mam pewne zastrzeżenia do wahnika, który wygląda odrobinę ubogo na tle pozostałych składowych werku. Jedynym jego uatrakcyjnieniem jest logo firmy Balticus.

 

 

Co do koperty, tak jak wspomniałem na początku, jest to konstrukcja zapożyczona z Gwiezdnego Pyłu. Obudowa została wykonana ze stali szlachetnej i pokryta ciemno-grafitową powłoką PVD. Jej kolor wydaje się czarny, ale to tylko złudzenie występujące w słabym oświetleniu. Średnica koperty wynosi 42 mm, a grubość 13,9 mm.

 

 

Z racji zastosowania transparentnego dekla i braku zakręcanej koronki, wodoszczelność zmniejszono do 100 metrów. Dekiel jest zakręcany. Na jego powierzchni znalazły się najważniejsze informacje takie jak: numer limitacji, nazwa producenta czy klasa wodoszczelności.

 

 

 

Najbardziej do gustu przypadło mi „molo” wchodzące na powierzchnię szkła, na którym widnieje napis: „Mustang Klub Polska”. Wygląda to bardzo estetycznie. Oprócz klasycznej koronki koperta dysponuje jeszcze pojedynczym przyciskiem służącym do ustawiania miesięcy.

 

 

 

Model Damski

 

Teraz przyszedł czas na wyrób dedykowany paniom. Podobnie, jak w modelu męskim, za bazę posłużyła koperta znana z Gwiezdnego Pyłu. Zegarek pod względem wyglądu tarczy oraz „funkcji” różni się nie co od czasomierza przeznaczonego dla mężczyzn.

 

 

O ile kolorystyka jest zgodna, tak już rozkład układu wskazań nie do końca, ale do rzeczy. Przede wszystkim na powierzchni cyferblatu znajdują się dwa liczniki chronografu w układzie 3-9. Ten na godzinie trzeciej wskazuje godziny, a ten na dziewiątej minuty. Zostając przy tym drugim, wyskalowano go do 60 minut, co ułatwia odczyt.

 

 

W okienku umiejscowionym w pobliżu godzinny szóstej możemy odczytać aktualny dzień miesiąca. Niestety zabrakło kilku smaczków z wersji męskiej, jak chociażby "konturowej" dwunastki czy trzech pasów - symbolu Mustanga. Jednak ta tarcza jest bardziej przejrzysta i bardziej do mnie “przemawia”. Oczywiście również na pokładzie znajduje się szkło wykonane z szafiru.

 

 

Stalowa koperta posiada średnice w postaci 37 mm. Grubość wynosi 12 mm. Myślę, że to optymalny rozmiar pasujący na większość kobiecych nadgarstków. Wodoszczelność została również ustalona na poziomie 100 metrów. Obudowę pokrywa warstwa ciemno-grafitowego PVD. Nie powiem, bardzo ładnie wygląda taka powłoka, ale niestety niemiłosiernie się palcuje. To minus. Zresztą w modelu męskim również występuje ten problem.

 

 

Pusher’y do obsługi stopera pracują lekko i przyjemnie. Od spodu koperta posiada — uwaga — lekko przydymiony transparentny dekiel! I to przy kwarcowym mechanizmie! Brawo za kreatywność. Jego wygląd, sposób mocowania oraz zawarte na nim informacje są zgodne z modelem dla panów. Mechanizm to niezawodna jednostka firmy Miyota.

 

 

 

Pasek i bransoleta

 

Oba modele posiadają identyczne paski, wykonane ze skóry cielęcej. Ich jakość bije na głowę dużo droższe wyroby. Od góry mamy od czynienia z brązowym kolorem oraz strukturą imitującą skórę strusia. Z kolei od spodu ujrzymy czarny kolor z dużo gładszą fakturą.

 

 

Paski posiadają system szybkiego wypinania, niewymagający specjalistycznych narzędzi. To samo tyczy się stalowej bransolety, pokrytej powłoką PVD. Środkowe części ogniw są polerowane, a zewnętrzne zmatowione. Ładnie ze sobą kontrastują. Dobrą wiadomością jest fakt, że bransoleta jest dołączona w zestawie. Także nie musimy przeznaczać dodatkowych funduszy na jej zakup.

 

 

 

Podsumowanie

 

Specjalna edycja Balticus Mustang Klub Polska to z całą pewnością wyjątkowo starannie wykonana i zaprojektowana linia, jednak niepozbawiona mankamentów. Design dla jednych będzie bardzo atrakcyjny, a dla innych w ogóle. To oczywiście kwestia gustu, ale wyrób jest na tyle charakterystyczny, że może się spodobać lub odrzucić.

 

 

Ja oddaje swoje serce wersji damskiej, która bardziej do mnie przemawia pod względem estetyki, mimo iż męska posiada pewne „bonusy”. Zegarki zostały objęte ścisłą limitacją. Model męski powstał w ilości 100 sztuk, a model damski w zaledwie 50 sztukach.

 

 

Na koniec, jako ciekawostkę dodam, że czasomierze zostały zaprojektowane przez młodego projektanta — Mateusza Przystała, który jest wschodzącą gwiazdą współczesnego designu. Na co dzień Mateusz pracuje w Kaniewski Design.

Bartosz Marciniak

Bartosz Marciniak

Moja przygoda z zegarkami rozpoczęła się już w szkole średniej, kiedy to na okienkach godzinowych spacerowałem po alejach galerii handlowej i spoglądałem z niedowierzaniem na gabloty wystawowe najlepszych salonów sprzedających owe przedmioty. Pierwsze moje pytanie pojawiające się gdzieś tam w głowie było: "Dlaczego zegarki potrafią kosztować majątek?" W celu nabycia wiedzy na ten temat trafiłem na forum KMZiZ gdzie zaraziłem się pasją, która z czasem przeistoczyła się w miłość

ins Instagram


Nazwy własne firm, produktów, instytucji, a także ich znaki towarowe są własnością tychże firm, podobnie jak materiały graficzne i filmowe wykorzystane w serwisie Timeandwatches.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone © 2016 - 2023

Wykonanie: https://mizzo.pl