Raz, że mają wysoką klasę wodoszczelności, dwa – zazwyczaj są dostępne również na gumowym pasku, który moim zdaniem jest idealnym wyborem na upalne dni. Właśnie z tego powodu - nadchodzącego lata, postanowiłem przetestować dla Was zegarek, który perfekcyjnie sprawdzi się podczas wakacyjnych wojaży, a do tego nie zrujnuje domowego budżetu. Dodatkowo będzie posiadał unikalne rozwiązania oraz bardzo ciekawy wygląd. Jesteście ciekawi co to za model?
Apnea Diver
To Apnea poczyniona przez szwajcarską firmę – Davosa. Zegarek swoją premierę miał w styczniu bieżącego roku i został zaprojektowany przez Mistrza Świata w swobodnym nurkowaniu – Nikolay'a "Nik" Linder'a. W jego dorobku jest kilka rekordów Guiness'a, w tym najdłuższy podwodny „pocałunek”, wynoszący 20 minut i 11 sekund, ustalony 18 marca 2012 roku. Ów mężczyzna jest również ambasadorem marki. Nic więc dziwnego, że zegarek zaprojektowany przez Nikolay'a jest przystosowany do freedivingu i posiada wiele cech związanych z tą dyscypliną.
Pierwsze wrażenie
Kiedy po raz pierwszy ujrzałem zegarek na żywo byłem zszokowany. Dlaczego? Po pierwsze robiąc wcześniej mały research w internecie napotkałem na zdjęcia prasowe, które nie wskazywały na to, że model Apnea jest tak rewelacyjny, jak okazuje się w rzeczywistości.
Po drugie obawiałem się, że 46 mm średnicy to o wiele za dużo, jak na mój stosunkowo niewielki nadgarstek. Teraz już wiem, że pozory mogą bardzo mylić i nie można się sugerować „suchymi” informacjami. Niby to oczywiste, a wielu z nas popełnia ten elementarny błąd.
Tarcza
Zegarek otrzymał bardzo ciekawie zaprojektowaną tarczę, która wyjątkowo przypadła mi do gustu. Jej centralna część została zdominowana przez kolor czarny. Naniesione białe indeksy godzinowe oraz cyfry arabskie: 12,3,6 i 9 idealnie kontrastują z czernią, zapewniając perfekcyjną czytelność. Dodatkowo powyższe elementy zostały wypełnione substancją luminescencyjną, która świeci na zielono. Wskazówki koloru srebrnego również zostały wypełnione tą substancją.
Elementem wyróżniającym się na cyferblacie jest wewnętrzny, trzykolorowy pierścień. I od razu zaznaczam, że nie jest to element ozdobny, tylko użyteczna funkcja przeznaczona dla osób uprawiających freediving. Więc co to takiego jest ? Mówiąc najprościej jest to pierścień służący do ćwiczeń oddechu „na sucho”. W praktyce wygląda to tak, że ćwiczenie dzieli się na trzy etapy. Pierwszy, „niebieski”, to nabieranie powietrza do płuc przez 5 sekund.
Drugi, „biały”, to wstrzymanie oddechu na 15 sekund. I ostatni, „czerwony”, to spokojne wypuszczanie powietrza przez 10 sekund. Następnie należy powtórzyć. Wskazówka sekundnika, za pomocą której dokonuje się pomiarów, dla ułatwienia odczytu zakończona jest czerwonym grotem. Takie rozwiązanie znacznie upraszcza procedurę wykonania ćwiczenia, eliminując jakiekolwiek błędy. Zwiększa się tym samym efektywność. Z tą funkcją wiąże się jeszcze jedno udogodnienie, ale o tym za chwilę.
Kończąc wywód na temat tarczy warto wspomnieć o tym, że nie ma na niej okienka datownika. Układ wskazań ogranicza się jedynie do prezentacji aktualnego czasu. Akurat mi to nie przeszkadza, ale wiem, że dla niektórych może być to minus.
Koperta
Model Apnea dysponuje kopertą o średnicy 46 mm i grubości 12,5 mm. Została ona wykonana ze stali szlachetnej i dodatkowo pokryta czarną powłoką PVD. Oczywiście istnieje wersja bez tej powłoki. Moje obawy co do tych 46 mm średnicy były niezasadne. Tak na „papierze” wydaje się to być bardzo dużo, ale w rzeczywistości zegarek wygląda na mniejszy. Wszystko za sprawą głęboko osadzonej tarczy, szerokiego pierścienia, oraz dobrze wyprofilowanym uszom. Kolor czarny też jest nie bez znaczenia.
Co do aspektów technicznych to obudowa posiada wodoszczelność na poziomie 200 metrów, jednokierunkowy, obrotowy pierścień z ceramiczną wkładką oraz pełny dekiel z autografem „Nika”. Jak widać na zdjęciach koperta posiada 2 koronki. Ta na godzinie 12 to koronka główna służąca do ustawiania czasu. Jest zakręcana.
Z kolei koronka na godzinie 3 służy do wypięcia środkowej części koperty. Tak, możemy wyciągnąć środkową część. Nieźle, prawda? Ma to na celu poprawienie komfortu ćwiczenia oddechowego. Teraz nurek może postawić sobie wygodnie na biurku/stole samą kopertę dzięki zamontowanej z tyłu specjalnej podpórce. Samo wypięcie odbywa się szybko i bezproblemowo.
Zegarek nosi się bardzo przyjemnie, a obrotowy pierścień działa precyzyjnie wydając przy tym charakterystyczny dźwięk „klikania”. Osoby o mniejszych nadgarstkach, jak mój (17,5 mm), mogą być spokojne o rozmiar. Naprawdę nie widać tych 46 milimetrów stali.
Mechanizm
Nie będzie pewnie dla większości zaskoczeniem, że za serce czasomierza posłużyła Selita SW200 z automatycznym naciągiem. Zapewnia nam ona 38 godzin rezerwy chodu. Przyznam otwarcie, że to mój pierwszy kontakt z tym werkiem. Jego pracę oceniam jak najbardziej pozytywnie.
Mimo panujących stereotypów, że Eta 2824-2 jest o niebo lepsza i mniej awaryjna, podczas użytkowania nie zaobserwowałem niczego niepokojącego. Wiadomości, że mechanizm ten nie trzyma rezerwy naciągu, należy zakwalifikować jako mit. Powiem więcej. W testach na dokładność chodu Apnea wypadła lepiej niż mój zegarek z wyżej wymienną Etą.
Pasek
Nasz dzisiejszy bohater dostępny jest w wersji na gumowym pasku. Dodatkowo w zestawie mamy drugi wraz z niezbędnymi narzędziami do jego zmiany. Wersja z czarnym PVD posiada czarny oraz czerwony. Mi do gustu bardziej przypadł ten drugi. Niestety mam zastrzeżenia co do jakości.
Podczas testów czerwony pasek szybko się przetarł. Szkoda, ale co zrobić. Nie ma rzeczy idealnych. Zapięcie jest klasyczne na sprzączkę. Klamra została wykonana ze stali szlachetnej i podobnie jak koperta jest pokryta czarną powłoką PVD.
Podsumowanie
Chociaż nie jestem wielkim fanem Davosy to muszę uczciwe przyznać, że model – Apnea skradł moje serce. Spodobał się również moim znajomym. W szczególności patent z wyciąganą środkową częścią koperty. Zegarek jest bardzo przyzwoicie wykonany. Wielki plus za zastosowanie ceramicznej wkładki pierścienia. Nie musimy się martwić, że skala do nurkowania porysuje się w czasie codziennego noszenia. Na minus zaliczyłbym słabą jakość gumowego paska, ale fakt, że w zestawie mamy drugi częściowo to rekompensuje.
Myślę, że tytułowy model idealnie spisze się w roli zegarka wakacyjnego, ale nie tylko. Z powodzeniem można go używać przez cały rok, bo prezentuje się świetnie na nadgarstku i jest doskonałą alternatywą dla bardziej popularnych modeli.
Cena też zdecydowanie na plus. Za recenzowany model trzeba zapłacić około 5 tyś zł. To bardzo atrakcyjna kwota, zważywszy na zastosowane materiały oraz rozwiązania konstrukcyjne. Jeżeli lubicie „nurki” to koniecznie zapoznajcie się z Davosą na żywo!