Dyrektor generalny Montblanc, pan Nicolas Baretzki, opisał nowy wyrób w kilku zdaniach: „Stworzony do podróżowania, ćwiczenia i eksploracji, Summit 2 to wszechstronny towarzysz dla miejskich odkrywców, podróżujących służbowo i tych, którzy dążą do osiągnięcia najlepszych wyników i przekraczania granic, niezależnie od tego, co robią. Ci indywidualiści chcą być stale „połączeni” i mieć łatwy dostęp do szeregu funkcji i aplikacji pozwalających im zawsze być o krok do przodu, a także być w pełni produktywni w biegu, ciesząc się jednocześnie doświadczeniem, jakim jest noszenie luksusowego zegarka. Nieważne czy w pracy, podczas odpoczynku, ćwiczeń fizycznych czy w podróży, Summit 2 będzie w stylowy i pewny sposób pomagał w codziennych przygodach.”
Najnowszy wyrób odnosi się do kodu projektowania charakterystycznego dla Montblanc. Miesza w sobie cechy linii 1858 z damskimi elementami rodziny Boheme. Dzięki wbudowanemu konfiguratorowi, właściciel ma dostęp do ponad tysiąca różnych tarcz. Decydować można o tym, jaki fason będą miały wyświetlane wskazówki, dodatkowe komplikacje i ich totalizatory, a także tło. Do tego dochodzi 11 zróżnicowanych pasków.
Wybierać można między skórą cielęcą, bransoletą mediolańską, sportowym paskiem z gumy lub kolorowym nylonem. Koperta wykonana jest ze stali szlachetnej lub tytanu. Wybierać można wariant saute, stali szlachetnej z czarną powłoką DLC, stali w dwóch kolorach. Czwarty wariant formowany jest z tytanu drugiej klasy.
Według materiałów dostarczonych przez Montblanc, daje to ponad 70 000 indywidualnych kombinacji. Statystykę ćwiczyłem ostatni raz na studiach, w dodatku w wersji dla przyszłych biurokratów, więc nie umiem sprawdzić, czy to wyliczenie jest prawidłowe.
Koperta tej nowości ma 42 milimetry średnicy. Projektanci postanowili skorzystać z okazji, jaką daje najnowsza generacja podzespołów i zmniejszyli zegarek. Dzięki temu ma on nadal być modelem męskim, jednak takim, który chętniej wybiorą kobiety. Obudowę wyposażono w obracającą się koronkę i dwa przyciski, które programuje się wedle uznania. Urządzenie jest nawet wodoszczelne — jego wytrzymałość określono na 5 ATM.
Wewnątrz znalazło się dużo krzemu. Ma on postać najnowszego procesora Qualcomm Snapdragon Wear 3100. To pierwszy luksusowy wyrób, korzystający z tego chipsetu. Głównymi jego zaletami są płynniejsze działanie zegarka i wydłużony czas pracy między ładowaniem baterii. Najnowsza wersja oprogramowania — Wear OS pozwala na korzystanie z Asystenta Google i pracę z telefonami marki Apple oraz tymi wyposażonymi w system Android od Google.
Informacje o wszystkich wiadomościach, połączeniach i e-mailach zostaną niezwłocznie wyświetlone na ekranie Summit 2. Właściciel będzie mógł na nie odpowiedzieć za pomocą przygotowanych szablonów, pisania odręcznego na zegarku lub rozpoznawania mowy. Zegarek wyposażony jest też w moduł GPS, przydatny podczas treningu biegowego. Wbudowano w niego również chip NFC — po odpowiednim skonfigurowaniu pozwala on na płatności zbliżeniowe.
Kolorowy ekran typu "always-on" (z ang.: zawsze włączony) ma przekątną 1,2 cala. Wyświetla wybraną tarczę zegarka i powiadomienia. W tym trybie energia z baterii wyczerpie się po jednym dniu użytkowania. Dla osób pozbawionych chwilowo możliwości naładowania smartwatcha przygotowano tryb prezentacji wyłącznie aktualnego czasu. Pozwala to, aby urządzenie działało od 3 do 5 dni.
Kolejną funkcją reklamowaną przez producenta jest aplikacja Timeshifter. Wyświetla ona specjalną tarczę, na której prezentowane są właścicielowi wskazówki co zrobić, by zminimalizować zmęczenie po długiej podróży samolotem, tak zwany jet-lag. W dzisiejszym świecie to bardzo przydatna funkcja.
Nigdy nie używałem smartwatcha dłużej niż 10 minut. Bawiłem się zegarkiem Apple i kilkukrotnie Tag Heuerem Connected Modular (recenzję tego modelu znajdziecie - tutaj). Nie umiem określić czy jest to naprawdę przydatne i potrzebne urządzenie. Chętnie bym to sprawdził przy jakiejś okazji.
Przygoda mojego znajomego z kupowaniem „drogiego zegarka” wydaje mi się być dobrym podsumowaniem luksusowych smartwatchy. Kolega prosił mnie o radę przy wyborze zegarka i ostatecznie zdecydował się kupić smartwatch Tag Heuer. Bardzo podobała mu się Carrera Heuer 01, jednak nie mógł sobie na nią pozwolić.
Model Modular 45 był dla niego wystarczająco podobny i miał „bajery”, także decyzja zapadła szybko. Kilka miesięcy później zapytałem go, czy jest zadowolony. Odpowiedział, że tak, chociaż samo urządzenie nie ma tylu funkcji co jego poprzedni inteligentny zegarek, jednak gdy je nosi, ma wrażenie jakby miał na ręku „prawdziwy, drogi zegarek”. Powiedział też, że jego kontrahenci często pytają go o zegarek. Na koniec stwierdził, że następnym razem wyda więcej, jednak zdecyduje się na mechaniczny zegarek. Zadziałał tu mechanizm, o jakim wspomniał CEO Montblanc.
Moim zdaniem, szwajcarscy producenci produkują takie urządzenia jak Summit, by zyskać sympatię klientów po raz pierwszy przekraczających drzwi salonu z luksusowymi wyrobami. Za cenę niższą niż większość kolekcji mogą nabyć sprzęt od rozpoznawalnego i cenionego producenta, oswoić się ze stylistyką i przywyknąć do charakterystycznych tarcz, wskazówek itp. Jeśli urządzenie spełni oczekiwania odbiorcy, a ten przyzwyczai się do języka projektowania danej marki, to prawdopodobnie szukając następnego zegarka, odwiedzi salon tej marki.
Jak już kiedyś pisałem — najlepiej smakują nam te potrawy, których już próbowaliśmy. Wiedzą o tym decydenci z Montblanc i dlatego też powstał Summit, a teraz przedstawiono jego drugą generację. Być może liczą na to, że za dwa lata nabywcy Summit 2 odwiedzą butiki, by kupić Timewalkera, którego tarczę oglądali na ekranie smartwatcha. Najtańsza odmiana kosztuje około 1000 $, cena ta nie uwzględnia jednak polskich podatków.