Do tej pory klienci mogli nabyć czasomierze wyposażone w powyższe komplikacje konstrukcji mechanizmu, ale niestety oddzielnie. Teraz oba wyrafinowane technicznie rozwiązania trafiły do jednej koperty. Wszystko to przy zachowaniu bardzo rozsądnej ceny, ale o tym na końcu tego artykułu.
Dla przypomnienia manufaktura swój pierwszy mechanizm własnej konstrukcji zaprezentowała w 2004 roku. Zaledwie cztery lata później światło dzienne ujrzał zegarek wyposażony w moduł obiegowy wychwytu, który na tamten czas posiadał wiele innowacyjnych rozwiązań, takich jak: koło wychwytowe wykonane z krzemu czy system „Smart Screw” umożliwiający szybkie i dokładne wyważenie środka ciężkości całej klatki.
W 2016 roku firma zaprezentowała kolejny zaawansowany produkt. Tym razem wybór padł na komplikację wiecznego kalendarza. Zegarek ze względu na swoją atrakcyjną cenę odniósł spektakularny sukces sprzedażowy. Był to więc kolejny bodziec do dalszego działania oraz rozwoju. Zaprezentowany nowy model Perpetual Calendar Tourbillon Manufacture jest właśnie ucieleśnieniem tych prac.
Serce zegarka stanowi kaliber FC-975 wyposażony w automatyczny naciąg sprężyny napędowej. Działa on z częstotliwością 4 Hz i oferuje 38-godzinną rezerwę chodu. Mechanizm składa się ze 188 komponentów, z czego 80 użyto do wykonania samego tourbillonu. Zastosowane krzemowe koło wychwytowe i kotwica zapewniają lepszą wydajność energetyczną, zmniejszają tarcie oraz zwiększają odporność na pole magnetyczne. Niezawodność oraz dokładność wskazań również uległa znacznej poprawie.
Wieczny kalendarz wskazuje dzień tygodnia i miesiąca, miesiąc oraz uwzględnia oczywiście lata przestępne. W konsekwencji ręczna korekta kalendarza, za wyjątkiem konieczności zmiany ustawień w kalendarzu gregoriańskim 1 marca 2100 roku, będzie wymagana dopiero za 400 lat.
Nie tylko aspekty techniczne werku, ale również wizualne stoją na najwyższym poziomie. Mostki mechanizmu ozdobiono pasami genewskimi.
Płyta gówna z kolei została wykończona techniką perłowania. Ażurowa konstrukcja wahnika automatycznego naciągu wieńczy to małe dzieło sztuki zegarmistrzowskiej. Pracę kalibru FC-975 możemy podziwiać przez transparentny dekiel.
Firma przygotowała w sumie cztery wersje modelu Perpetual Calendar Tourbillon Manufacture. Dwie z nich posiadają stalowe koperty, a dwie pozostałe z 18-karatowego różowego złota. Oprócz materiału, z jakiego została wykonana obudowa, klienci do wyboru mają pełną bądź szkieletowaną tarczę.
Totalizatory wiecznego kalendarza rozmieszczono w układzie 12-3-9. Z godziny dwunastej odczytamy miesiąc oraz lata przestępne, z trzeciej — dzień miesiąca, a z czwartej — dzień tygodnia. Klatkę minutowego tourbillonu, pełniącego również funkcję sekundnika, zaimplementowano na godzinie szóstej.
Średnica koperty jest jednakowa dla wszystkich wariantów i wynosi 42 mm. Jeśli chodzi o wodoszczelność, to sprawa wygląda następująco. Trzy referencje posiadają 50-metrową klasę wodoszczelności. Wyjątek stanowi złota wersja ze szkieletowym cyferblatem — tutaj ów parametr został określony na poziomie 30 metrów.
Teraz najważniejsze — ceny. Stalowe modele rozpoczynają się od 85 699 zł, wersja ze szkieletową tarczą droższa jest o 6600 zł. Oba warianty zostały wyprodukowane w ilości 88 sztuk każdy. Złoty zegarek z pełnym cyferblatem również został przygotowany w ilości 88 sztuk, a jego cena wynosi 87 899 zł. Najdroższą opcją jest ograniczony do 30 egzemplarzy złoty model ze szkieletową konstrukcją tarczy. Jego koszt to 131 899 zł.
Moim zdaniem najkorzystniej opłaca się wybrać złoty wariant z tradycyjną tarczą. Sam zegarek prezentuje się doskonale i wznosi manufakturę Frederique Constant na wyższy poziom. Od teraz połączenie wielkich komplikacji wcale nie musi się wiązać z kosmicznymi cenami. Uważam, że zegarki szybko znajdą swoich nabywców.