Dom Mody w ciągu minionych sezonów wprowadził do oferty modele przeznaczone dla klientów ceniących jej wyroby z uwagi na wysoką jakość i charakterystyczną stylistykę. Były też zegarki stworzone z myślą o kolekcjonerach i klientach szukających czegoś specjalnego.
Do pierwszej grupy zaliczyć trzeba Arceau 78 z bezobsługowym mechanizmem kwarcowym, do drugiej zaś przypisać można, chociażby Slim d’Hermès GMT. To tylko pojedyncze przykłady z aktualnego portfolio przedsiębiorstwa.
Najnowszy Arceau L’Heure De La Lune z pewnością trzeba zaliczyć do grona zegarków zaprojektowanych z myślą o afficianados ceniących komplikacje. Intrygujące przedstawienie ruchu satelity wokół ziemi pozwala jednocześnie sprawdzić fazę księżyca, którą można oglądać na obu półkulach naszej planety.
Nowość, dzięki doskonałemu wyczuciu projektantów i doświadczeniu zegarmistrzów, prezentuje się elegancko i tajemniczo. Wewnątrz dużych kopert z białego złota próby 750 - ich średnica to 43 milimetry, znalazły się tarcze z meteorytu lub awenturynu. Na ich powierzchni prezentowane są dwa księżyce utworzone z masy perłowej.
Ten przy godzinie 12 został udekorowany wizerunkiem pegaza — skrzydlatego konia, przygotowanego przez projektanta Dimitriego Rybaltchenko. Artysta tworzy obiekty użytkowe, grafiki oraz aranżacje przestrzenne. Najnowszy Arceau to nie pierwsze spotkanie Dimitriego z marką Hermes. Wcześniej brał udział nie tylko w projektowaniu tarcz do zegarków, ale także akcesoriów produkowanych przez markę i jej plakatów.
Perłowy wizerunek miesiąca przy godzinie 6 otrzymał fakturę wiernie oddającą powierzchnię prawdziwego księżyca. Ponad księżycami poruszają się dwa dyski — pozwalające sprawdzić aktualną godzinę i odczytać dzień miesiąca. Zależnie od tła, mogą one być prezentowane na jasnym bądź ciemnym tle.
Każdego dnia dyski obracają się odrobinę wokół centralnej osi, po trochu zasłaniając i odsłaniając wizerunki ziemskiego satelity. Mimo codziennej wędrówki dookoła centrum małe tarczki zawsze są czytelne — pozostają zorientowane poziomo.
Tym, co mnie urzeka w opisywanym projekcie, jest fakt, że patrząc na zegarek od wierzchu nie widać żadnych elementów skomplikowanego mechanizmu. Dziś popularne jest prezentowanie kalibru tak, by nie było wątpliwości, co napędza zegarek.
Moduł pozwalający obserwować trwający 59 dni taniec ciał niebieskich składa się ze 117 ręcznie wykończonych i ozdobionych części. Połączono go z manufakturowym kalibrem H1837, wyposażonym w moduł automatycznego naciągu.
Zależnie od wariantu tarczy, zegarki dostarczane będą z paskami ze skóry aligatora o ciekawie nazwanych wykończeniach. Ten z awenturynem otrzymał pasek określany jako matowy, głębinowy niebieski aligator.
Z kolei tarcza z meteorytu połączona została z matowym, grafitowo-szarym paskiem. Paski są mocno zwężane — przy kopercie mają 22 milimetry, na drugim końcu zaledwie 17 milimetrów. Zapina je się klasyczną, złotą sprzączką.
Hermès Arceau L’Heure De La Lune Watch zostanie wyprodukowany w serii dwustu egzemplarzy, czyli po sto sztuk każdego wariantu wykończenia. Cena to 25 500 USD, co po przeliczeniu na złotówki, bez uwzględnienia obowiązujących w kraju podatków, daje sumę bliską 96 000 złotych.
Czy to dużo za zegarek, który w unikalny sposób prezentuje kalendarz księżycowy, a jego tarcza (w jednej z opcji) powstała w odległych zakątkach kosmosu? Trudno ocenić, jednak zachwyt, w jaki może wprawić obserwacja faz księżyca, jest bezcenna.