Takie spolaryzowanie odbiorców ma z pewnością swoje plusy - nowości z łatwością trafiają do kolekcji grupy wyznawców, co zapewnia stałą i wierną klientelę. Tę drugą grupę trzeba, no cóż, powiem wprost - "jakoś urobić". Dla jej przedstawicieli przygotowuje się specjalne edycję, nowe warianty pasków itp. Czy teraz, przy okazji premiery serii Super Chronomat, Breitling podąża za tym scenariuszem?
Tak oto nadchodzi większy, mocniejszy i wzbogacony o dodatki historyczne Chronomat. Główne zmiany są trzy, towarzyszy im szereg pomniejszych usprawnień.
W pierwszej kolejności to nowy rozmiar koperty - teraz 44 milimetry, najwięcej w serii jak do tej pory. Edycja bez "super" w nazwie miała 42 milimetry. Pokazywałem ją wcześniej, o tutaj: BREITLING SUMMIT WEBCAST - NOWOŚCI PRZEZ INTERNET . Wodoszczelność Super Chronomatu to 200 metrów.
Druga sprawa to możliwość doposażenia bransoletki w drugi zegarek. Tak, serio! Jeśli jeden Breitling ze stoperem to za mało, to można do niego przyczepić drugi, malutki z dwiema wskazówkami, by ten wskazywał czas UTC. Jest to nawiązanie do przeszłości marki, odrobinę pokraczne, jednak bardzo funkcjonalne. Jeszcze jedną istotną nowość zostawiam na dalszy akapit.
Czasy, gdy zegarki były czarne i białe tak naprawdę nigdy nie istniały. Zawsze przemycano do nich mniej lub więcej kolorów. Super Chronomaty ze stoperem mogą mieć tarcze czarne i granatowe, o ile koperty są stalowe, i brązowe, jeśli koperta będzie z osiemnasto karatowego złota. Wkładki bezeli powielają barwy z tarcz. Do ich wykonania zastosowano różnobarwne spieki ceramiczne - kolejna nowinka.
Do mocowania zegarków na nadgarstkach posłuży bransoletka nazwana uroczo Rouleaux. Trochę jak rolada+bordeaux, chociaż nie mam stuprocentowej pewności, że dobrze odgadłem pochodzenie słowa. Dla tych niesympatyzujących ze specyficznym kształtem ogniw przygotowano gumowe paski w.. specyficznym kształcie ogniw. Podobno powstają w najbardziej zaawansowanym procesie technologicznym, który pozwolił na uzyskanie trzech różnych faktur na gumowej powierzchni.
Kontrastowe subtarcze stopera informują o tym, że bijącymi sercami tych nowych Super Chronomatów są manufakturowe mechanizmy B01. Dla chętnych podaję pierwszy z brzegu link pozwalający zgłębić temat: NOWY BREITLING NAVITIMER 01 (46 MM) LIMITED EDITION .
Trzecia premiera to "cały model" - Super Chronomat 44 Four-Year Calendar, czyli wariant z komplikacjami astronomicznymi i stoperem, oczywiście certyfikowany przez COSC. Nazwa w dość prosty sposób wskazuje na najważniejszą z zastosowanych komplikacji - kalendarz czteroletni lub, jak nazywają go w Breitlingu, Pół-Wieczny (od ang.: Semi-perpetual).
Caliber 19 został tak skonstruowany, że poprawnie nastawiony pierwszego stycznia roku przestępnego będzie dobrze wskazywał datę przez 1461 następnych dni w formacie dzień tygodnia + dzień miesiąca + miesiąc. Bardzo wygodne i praktyczne, przy założeniu, że zegarek przez cztery lata nie zatrzyma się. Marka oferowała ten mechanizm w wielu wcześniejszych modelach, między innymi we flagowym Navitimerze.
Poza dokładną datą z tarczy odczytać można czas, wiek księżyca oraz wynik pomiaru czasu na żądanie trwającego do 12 godzin.
Zegarek dostępny będzie z czarnymi i granatowymi tarczami, w stalowych kopertach z akcentami ze złota, na gumowych paskach i bransoletkach. Koperty modeli z pół-wiecznym kalendarzem mają o połowę mniejszą wodoszczelność od tych wyłącznie ze stoperem.
Myślę, że możliwość wyboru gumowego paska o naprawdę ciekawym wzorze, dla sporego grona klientów może być impulsem do zakupu, szczególnie w sytuacji, gdy nie podoba im się metalowa bransoleta. To, w połączeniu z zaawansowanym kalibrem może owocować jeszcze lepszymi wynikami sprzedażowymi.
Skoro marka rozwija linię, aktualizuje ją i szuka sposobów na dotarcie do nowych lub nieprzekonanych klientów, to znaczy, że stara się rozszerzać swoje "pole rażenia". W czasach, gdy wyniki sprzedażowe są tym co napędza wielkie firmy, a bezsprzecznie Breitling jest firmą dużą, ich produkty muszą mieć duże grupy docelowe. Tu nie ma miejsca na indywidualne podejście, artyzm czy uparte trwanie przy swoich "założeniach", bo nie o tego rodzaju wyrobach dziś mowa.
Jest też druga strona medalu - wielkoseryjność i zażarta konkurencja sprawiają, że kolejne modele są coraz bardziej przemyślane i lepsze, co sprawia, że wygodniejsze i przyjemniejsze w codziennym użytkowaniu. Koniec końcówto właśnie to - doświadczenie użytkownika jest najważniejsze.